Chyba wszyscy znają aforyzm zachęcający do oddawania kolacji najgorszemu wrogowi. Ten najbardziej niedoceniany z posiłków od lat ma fatalną reputację. Kolacji przypisuje się powodowanie otyłości czy wręcz szkodliwość, a rozpowszechniona opinia głosi, że ostatni posiłek powinno się zjeść najpóźniej o 18.00. Osoby marzące o zrzuceniu zbędnych kilogramów często nieopatrznie rezygnują z wieczornej strawy i niestety osiągają efekt odwrotny od zamierzonego…
Rezygnacja z kolacji wcale nie jest dobrym pomysłem. Dlaczego? Bo zazwyczaj oznacza zbyt długą przerwę między posiłkami, a to skutkuje spowolnieniem metabolizmu. Organizm zaczyna magazynować tłuszcz, żeby mieć rezerwę na wypadek kolejnej fali „wielkiego głodu”. Efekt jo‑jo gwarantowany.
Konsekwencje niejedzenia kolacji mogą być poważne, zwłaszcza u osób intensywnie uprawiających sport. Bez wartościowego posiłku potreningowego nie ma szans na wyrównanie niedoborów ważnych składników odżywczych. To nie tylko utrudnia regenerację i zmniejsza efektywność treningu, lecz także prowadzi do niedożywienia, czego przykrym skutkiem jest m.in. szybsze starzenie się organizmu (więcej na ten temat w artykule http://potreningu.pl/articles/3284/trzy-wazne-powody-dla-ktorych-nalezy-zjesc-posilek-po-wieczornym-treningu).
W trosce o zdrowie i urodę ostatni posiłek warto jadać 2–3 godziny przed snem. Pora, o której zamierzamy się położyć, nie ma znaczenia. Wszystkie nocne marki powinny niezwłocznie przeprosić się z późną kolacją. Ona nie jest zła sama w sobie. Problem może tkwić co najwyżej w zawartości wieczornego talerza…
Moje ulubione danie po wieczornym treningu? Papryka z jajkiem, a w zasadzie jajko w papryce. Łatwe do przyrządzenia, smaczne i na zimno, i na ciepło, oryginalne w smaku.
Składniki:
- papryka
- 2 jajka
- szczypior
- pieprz
- sól
- ulubione zioła (np. czosnek niedźwiedzi)
Przygotowanie:
- Rozgrzać piekarnik do 180°C.
- Paprykę umyć i usunąć z niej gniazdo nasienne.
- Połówki papryki ułożyć w naczyniu żaroodpornym lub na blasze i piec bez przykrycia przez ok. 30 minut (ja piekę z termoobiegiem). Najlepiej za pierwszym razem zaglądać do piekarnika i kontrolować stan papryki, bo każdy piekarnik pracuje trochę inaczej. Papryka powinna zmięknąć.
- Wbić do każdej połówki papryki po jajku, posolić, popieprzyć do smaku, obłożyć szczypiorkiem i ulubionymi ziołami. Jeśli ktoś nie lubi szczypiorku, może go zastąpić podduszoną cebulką.
- Piec aż jajko się zetnie do preferowanej konsystencji. Mnie najbardziej odpowiada po 10–15 minutach pieczenia (w zależności od wielkości jajka), bo nie lubię płynnego białka.
Smacznego i na zdrowie :)
Zainteresowanych pogłębianiem tematu kolacji odsyłam do dwóch artykułów:
- http://potreningu.pl/articles/123/kolacja-jesc-czy-nie-jesc
- http://kuchnia.wp.pl/kat,1037879,title,Zabojcze-kolacje-czyli-czego-nie-jesc-wieczorem,wid,16637151,wiadomosc.html?ticaid=114929&_ticrsn=5
zdjęcia: Dariusz Siemiaszko, Małgorzata Magenta-Siemiaszko
kadrowanie i obróbka: Małgorzata Magenta-Siemiaszko
Zachęcona pięknym i apetycznym wyglądem pieczonych papryk, przyrządziłam je na sobotnią kolację i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Może trochę przesadziłam z temperaturą piekarnika, ale nic mnie tak nie odrzuca, jak rozdygotane białko kurze, wolałam więc przesadzić w jedną stronę niż popsuć sobie smak papryki, za którą skądinąd przepadam. Następnym razem obiecuję sobie stać na czatach przy piekarniku i uchwycić stosowny moment. Ale i tak było pysznie i zdrowo. Przy okazji odgrzebałam mój dawny przepis na faszerowaną paprykę, która może śmiało stanowić samodzielne danie obiadowe. Farszem jest ryż zmieszany z posiekanym jajkiem na twardo oraz z jajkiem surowym, żeby wszystko się dobrze związało. Do farszu można dodać różne przyprawy, zioła, koperek itp., co kto lubi. Tak „naładowaną” paprykę dusi się z pomidorami i czosnkiem. Uwielbiam!
Jestem wegetarianką i ten przepis jest idealny dla mnie, dziękuję :)
Bardzo się cieszę :-)