Mignął mi przed oczami znajomy profil. Koleżanka w nowej fryzurze. Zaintrygowana zmianą w kolorycie zawołałam:
− O, nowe włosy!
Ona się odwróciła i stanęłam twarzą w twarz z kobietą niby podobną, a jednak wyraźnie starszą. Poczułam się zdezorientowana, bo widziałyśmy się raptem przed tygodniem. A przecież kolor włosów – jaśniejszy – może aż tak postarzyć! Okazało się, że to siostra (OK, można tym wytłumaczyć duże podobieństwo)… bliźniaczka. Tu się zdziwiłam. Bo skoro obie są w tym samym wieku, to dlaczego jedna z nich wygląda starzej??
Nie można winy zrzucić na geny, w końcu to bliźniaczki jednojajowe, zatem różnica jest efektem ubocznym prowadzonego stylu życia.
− Wyglądasz dużo młodziej niż siostra – podzieliłam się ze znajomą swoim spostrzeżeniem. Odpowiedziała:
− Ja nie lubię mocnej opalenizny. Nie palę. I nie chlam tyle.
No właśnie… Naszą urodę bezpowrotnie niszczą słońce (solarium) i używki. Trzeba mieć tego świadomość i z uciech życia korzystać z umiarem.
Promieniowanie UV
Ultrafiolet powoduje zmiany w strukturze skóry. Uszkadza włókna kolagenu i elastyny, osłabia ich elastyczność. Wyzwala wolne rodniki, co grozi stresem oksydacyjnym degenerującym DNA. Nadmiernie opalana skóra staje się cieńsza, suchsza i bardziej wiotka. Od tego tylko krok do sieci zmarszczek, bruzd i przebarwień. Warto zatem zainwestować w krem z filtrem dobranym do karnacji i nie przesadzać z opalenizną.
© johnny-ka – Fotolia.com
Nikotyna…
Całe życie się zastanawiam, jak można dobrowolnie wdychać tyle substancji smolistych i jeszcze za to płacić. Nie jestem w stanie uwierzyć – nawet przy wyjątkowo dużym umysłowym wysiłku – że smak papierosów komuś odpowiada. Coś aż tak śmierdzącego nie może smakować dobrze. Być może przemawia przeze mnie brak doświadczenia (przyznaję, że swoje przypuszczenia opieram wyłącznie na doznaniach węchowych). Tak czy owak nie rozumiem, dlaczego ludzie palą. Najdziwniejsze jest to, że nie chodzi o wąski margines osób o specyficznym guście. Liczba palaczy jest doprawdy imponująca. Czyżbym żyła w błędzie? Jeśli papierosy to istne niebo w gębie, tym lepiej dla mnie, że ich nie próbowałam. Lista szkód, jakie nikotyna wyrządza urodzie, jest bowiem wyjątkowo długa. Na jej szczycie królują przewlekłe niedotlenie i niedokrwienie skóry, a zaraz potem zakłócenia procesów produkcji kolagenu i elastyny ex aequo z obniżeniem poziomu estrogenów. Konsekwencje są przykre – twarz palaczy wcześniej czy później „ozdobią” głębokie zmarszczki rozchodzące się promieniście wokół ust, ich skóra stanie się wysuszona, odwodniona i zwiotczała, a naskórek nawet o 40% cieńszy niż u osób niepalących. Pogłębią się bruzdy nosowo-wargowe. Pojawią się nieestetyczne pajączki. Uwidocznią się pory i przebarwienia. Cera przybierze ziemisty odcień. Zęby zżółkną. Nieprzyjemny zapach z ust litościwie pominę… Badania naukowe przeprowadzone w USA potwierdziły, że wypalanie jednej paczki papierosów dziennie przez 10 lat przyspiesza aż dwukrotnie proces starzenia się skóry. Strach pomyśleć, jak będzie wyglądać po czterdziestce osoba, która po papierosy sięgnęła już w podstawówce!
© zoommer – Fotolia.com
Alkohol
Napoje wyskokowe również mają właściwości odwadniające. Wypłukują z organizmu nie tylko wodę, lecz także witaminy, a zwłaszcza witaminę A wpływającą m.in. na gładkość i jędrność skóry. Niedobory tego naturalnego przeciwutleniacza pozbawiają szans w walce z procesami starzenia, a ponadto mogą powodować obrzęk twarzy. Regularne picie rozszerza i osłabia małe naczynia krwionośne w skórze, czego następstwem są nieestetyczne pajączki. Oczywiście mały drink od czasu do czasu jeszcze nikomu nie zaszkodził, ale długotrwałe nadużywanie trunków może skutkować trwałym uszkodzeniem skóry.
© oconnelll – Fotolia.com
Podsumowanie tego wywodu może być tylko jedno:
Geny to tylko kilka procent, o reszcie decydujemy sami…
© Scott Griessel – Fotolia.com
Powyższe zestawienie absolutnie nie wyczerpuje tematu, który jest tak przepastny jak amazońska dżungla. Szkodzić swej urodzie można bowiem na wiele różnych sposobów. To zaledwie malutki wycinek owych szkód, wydzielony ze względu na jedną łączącą je cechę – dobrowolność. Nic nas nie zmusza do palenia, picia czy nadużywania kąpieli słonecznych. Nadużywamy, bo lubimy nadużywać. Innych powodów brak. Można sobie obiecać poprawę!